zrzuć łańcuch problemów które powodują duszności
głęboki wdech, wydech
wyrzuć te śmieci śpiące w zakurzonych komórkach
popatrz na słońce bez obaw
pozwól promieniom ogrzać serce dotychczas uwięzione w lodówce
zbyt długo leżało tam w metalowym naczyniu
posłuchaj śpiewu przyrody, jesteś jej częścią
dotknij podmuchu wiatru,
niech uleci z nim zbędny czas
czujesz jak oplata cię woń wolności?
jeszcze chwilkę
nie wracaj zbyt szybko do świata naelektryzowanego ujemnie
skocz w otchłań oceanu, złość zostaw na dnie
stań na środku pustyni, żar piasku nie sparzy, a ukoi obolałe stopy
za horyzontem kary czeka namaszczenie
z chlebem i solą
czerstwieje
spoczywaj w pokoju