dońskich hut palące
w hutach dońskich pól
jęczały dłonie chudnące
z tłustej czarnej ziemi
wyzłociło się kłosie
z obleczonej skórą miednicy
wypadło pożółkłe dziecię
dłoń chuda bezwiednie
uwolniła świeże ziarno
dusza wolna z radością
opuściła duchowi bliskie ciało
w niemowlęcej gardzieli
płacz głodny nie staje
podrośnięte rodzeństwo
w kotle na ogniu się pali
w sierpniu żną już kosy
w urodzaj nieustający
plony na Zachód za armaty
obroni nas Stalin kochający
sława naszemu
socjalistycznemu związkowi
wyprowadził czołgi
na front przeciw głodowi