których mógłbym ci dać
nie ma takich westchnień
które są nie dla ciebie
nie wyrażam się znowu
jak jaskółka przed burzą
jak skowronek o świcie
jak meduza w głębinie
te brylanty
te szafiry
choć tak niegodne
tak bardzo dogodne
łatwe
wygodne
cóż więcej mógłbym dać?
czym więcej mógłbym być ...
bezradność na rozstaju
należy do ciebie
westchnij na sam środek krzyża
i powtarzaj tak co dzień
ukojenie twoje
jest moim i naszym Panem
jak czysta brylantowa łza
spadła z Przeczystej
razem chwyćmy krople gromu
w naszych splecionych dłoniach
jest moc
ona uwalnia kojące ciernie
wzlecimy nad obłoki Ojcze
pod nami byłeś Synu
a gdy zachodzimy Duchu
Święty wschodzisz