dotknie
by nie zniknął
jak żyjąca
w bańce mydlanej tęcza
popłynie dłoń szamanki
zakreślając
magiczne znaki
na nagim ciele
później dołączą usta
umazane miodem
krople gęstej spadzi
rosić będą
skórę pustynię
kolibry
zewsząd się zlecą
głodne słodyczy nektaru
zawisną
na jakiś czas