że krąży w nas czerwona krew...
Jesteśmy tutaj całkiem sami,
błoto i szum zielonych drzew.
Dzisiaj do gazu nie poszliśmy,
dali nam jeszcze jeden dzień.
To cud,że jeszcze przeżyliśmy,
choć został po nas tylko cień...
Próżno o pomoc to wołanie
i tak już znamy własny los.
Co ma się stać i tak się stanie
do pieca pójdziem lub na stos.
Przecież jest lepsza śmierć od głodu,
więc po cóż dzielić każdy kęs?
Na cóż idziemy wciąż do przodu
i jaki jest w tym wszystkim sens?
Dla nas nad głową drutu chmury
i jeden zapleśniały koc.
Dla nas śpiewają czarne mury
i gwiazdy krzyczą w cichą noc.
Codziennie rano szeregami
odchodzą w piece nasze sny.
Tu się nie liczą ze słowami-
chcemy czy nie-musimy iść.
Nic to co było nie jest nasze
zabrali serca,został szpik
lecz nam zostały jeszcze dusze
których nam nie zabierze nikt.
Na nas karabin albo ogień
a na najsłabszych czeka gaz.
Naszej nadziei mały płomień
dawno się zatlił,znikł i zgasł.
Nie mogę wierzyć,że żyjemy,
dali nam jeszcze jeden dzień.
I to że jeszcze istniejemy...
To cud jest.Wierzcie mi .Ja wiem.
/pamięci pomordowanym w Auschwtz Birkenau,Dachau,Mauthausen,Gusen/