Co obejmie i zniszczy wzgórz koło
Idź najgłębiej i zacznij się znów
Płynąc zielenią, nim mrok zawoła
Nie oddychaj wpływając w bok grani
Cicho szemrzą strumyki i wiatr
Nie patrz w dół , idź w górę otchłani
Tylko tam zakwitnie w ból kwiat
Zdejmij zerwane uprzęże
Zamknij oczy i dotknij snu skał
Już zakrywaj głęboko i jasno
W nieskończoną krzycz dal