pozbierać
słowa rzucone na wiatr
odnaleźć resztki księżyca
w szarym płaszczu dnia
i posmakować wieczności
odkurzam
małą chatkę sumienia
piorę swoje i nie swoje brudy
karmię wiarę
kruchymi modlitwami
głodne miłości
moje serce chudnie
od dziś będę człowiekiem