razem ze wschodem letniego Słońca,
z twarzą ukrytą w białej woalce,
przyjdziesz by być już ze mną do końca.
A kiedy przyjdziesz nad ranem boso,
Razem ze śpiewem ptaków na niebie,
Staniesz przy łóżku ze swoja kosą,
I mnie zabierzesz, gdzie? Tego nie wiem.
Warszawa 16.01.2013