biały zniknął przy szarości
słońce grzeje stare kości
gasną w oczach filareci
zapomniany głaz istnienia
fotografie ponad tłumem
czasem wzrok idzie z rozumem
tylko postać wciąż się zmienia
kosztorysy zapełnione
cennik życia tworzy kartę
codzienności w walce z czartem
ale oczy wciąż zamglone
głuche frazy pamiętnika
słowa także wiążą czasem
rożne sceny gdy hałasem
zazdrość szuka napastnika
powlekamy te problemy
chwila szczęścia kule nosi
ruszaj z wiatrem gdy zaprosi
sam rozgrywasz swoje gemy