o parchate stoły oparte
i kadzideł smugi
spiralą wypalone
przetarte wachlarze
rzymskich liczb.
A z krat odklejonych
pięcionicią zaszyty kark
w tej świątyni suczej
jeszcze zerwać się da
płótno i zawisłą twarz
już nie, kiedyś nie raz
bywałem tam i ja.
Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?
Usunąć użytkownika z listy znajomych?
Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?
Czy chcesz usunąć ten utwór?
Zarejestruj się aby włączyć się do rozmowy.
informacje o użytkowniku
statystyki utworu
Średnia ocen: 3
Głosów: 3
Komentarzy: 4
Aby dodać komentarz musisz się zalogować.
(14:39:22, 05.02.2013)
przedstawiłeś sugestywny obraz świątyni, tylko jaka to świątynia?? czyżby Twój wiersz miał być przejawem antyklerykalizmu...??
(16:35:20, 05.02.2013)
nie, nie ma tu antyklerykalizmu ... świątynia jest raczej metaforycznym pojęciem człowieka, jego wnętrza i jego słabości...
(17:21:03, 05.02.2013)
Cóż, tekst mówi sam za siebie, a kolejna interpretacja – nawet jego Twórcy – nie jest arbitralna, jest jedną z wielu możliwych. Nic poza tekstem! - Tyle teoria literatury. „Parchate” – tu konotacje antyżydowskie, „wachlarze rzymskich liczb” - to już wnętrza katolickich świątyń, podobnie jak „płótno i zawisła twarz” – odniesienie do Całunu i wiszącego na krzyżu Zbawiciela. Język mówi sam za siebie, a jego użytkownikowi czasami udaje się wypowiedzieć tak aby wyrazić chociaż w przybliżeniu to, o co mu chodziło. Znaczenie jest gdzieś obok, ukrywa się pomiędzy. Stąd jak najbardziej właściwe zapytanie Ilukasa13. Ciekawi mnie co ukryłeś pod „pięcionicią” – wyrażenie pobliskie pięciolinii, a poza tym? Być może to rodzaj psychicznej sieci, w której tkwił dawny bywalec świątyni.