poeta tygodniowy<br />
natchniony powagą<br />
wdziera się w ich głowy<br />
to nowy symbol narodowy<br />
gotowy na krytykę<br />
zburzy wasz mur<br />
swoim językiem<br />
poprzez muzykę<br />
życie...<br />
zmyślona bajka<br />
napisana przez boga<br />
książka ironiczna<br />
komiczna<br />
splamiona grzechem<br />
pierwszym, honorowym<br />
za który oni<br />
płacą swoim pechem<br />
miłość...<br />
to wszystkie te banały<br />
które zrobisz, żeby zaimponować<br />
zakręcić w głowie<br />
a potem zdemolować<br />
skrytykować najgłębsze uczucie<br />
stracić swoje wyczucie<br />
i z erotyczną finezją<br />
zranić poezją<br />
nienawiść...<br />
realność w naszym świecie<br />
karmi ich głowy<br />
moralność stracona<br />
sprzedaje się w gazecie<br />
jak plotka<br />
wygórowana stawka<br />
śmiertelna kokainy dawka<br />
złoty strzał<br />
radość...<br />
stracona, skradziona<br />
ciemną nocą<br />
wartość wykończona<br />
cena podwyższona<br />
jak całe życie<br />
gdy byli na szczycie<br />
na okładkach kolorowych<br />
ale staną tam ktoś nowy<br />
ból...<br />
dowód życia<br />
przyjemność zasłania<br />
smutek całego bycia<br />
zostawia nagiego<br />
splamionego krwią<br />
wytartego w szmatę<br />
w dziwkę, w kurwę<br />
w nią<br />
oni...<br />
kiedyś ich dogoni<br />
mimo, że tego nie chce<br />
spłynąć razem z deszczem<br />
to nie ten czas<br />
nie rozumieją tego<br />
co wychodzi z niego<br />
poprzez dreszcze, i że jeszcze<br />
może karmić się progresją<br />
...finezją<br />
jego słodką, wewnętrzną projekcją