z ciekawością witasz
każdy dzień
budząc się w blasku
słońca, który częściej
oślepia twą twarz niż ogrzewa
co dnia stajesz na palcach
wyciągasz wysoko ręce
by dosięgnąć wreszcie
spokojnych myśli, które
wiszą wysoko pod niebieskim
prześcieradłem
codziennie przemierzasz
zatłoczone ulice
gubiąc się we własnych
pragnieniach, które częściej
zadają pytania niż wyznaczają
kierunek drogi
żegnasz dzień uśmiechem
czasem ukołysana ciszą
zasypiasz by budzić się
silniejsza już zawsze
niż ta druga