We śnie czy na jawie
Przy twoim domu się ustawie
Zawsze przy tobie będę
Swoim umysłem zabłysnę
Wrogów się twoich wypędzę
Aniołem twoim będę
Ześle na nich nędzę i cierpienie
W proch ich zmienię
Dwóch debili zginie smutek ci minie
Tego się podjąłem gardło nożem im rozciąłem
Zycie dobiegło ich końca
Z zachodem słońca myśl to kojąca
Chodzisz z głową wysoko podniesioną
Moje ramiona cię osłonią będę twą osłoną
Przy tobie stoję z bronią moje kule cię ochronią.