Wtrąciły nas razem do tego więzienia
Trzeba to przeczekać, wrzuć jakąś muzykę
Sosem przemijania zapełni rubrykę
Bezczynność? Jak wolisz. Przesadna obłuda?
To litość – bezpiecznie. Świętej ziemi gruda
Nas nosi jak w tańcu. Cienie, serca płoną
To miłość tak wrzeszczy. Rzucaj linę – toną
Och życie kochane! Kołysz się zawiane
Wymowne odstępy, zdania przerywane
I blada naiwność – wykręt pospolity
I tak to przetrzymam jak wąż jadowity
Mam łaskę – dorobek kieratu uprzedzeń
To nic że nic nie wiem! Dobrze że nic nie wiem!
Depcząc rozsypane okruchy skrupułów
Opowieść o Hiobie bez cierpkich szczegółów