zapuściła się ciemnymi zaułkami
po melinach szuka szczęścia w samotności
w pustostanach odnajduje zapomniane
nie po drodze nam na zwykłe skrzyżowania
gdy parszywy los co rusz zatacza koła
w martwych punktach nie ma miejsca na czekanie
na czekanie nie ma miejsca na postojach
nie podnosisz ręki w geście powitania
chłodem wieje od północy koniec zimy
nie po drodze nam ostatnio z tą miłością
i na wiosnę też się już nie zobaczymy