myślał że to jest jego ostatnia szansa
zadzwonił do drzwi
otworzył mu koleszka w piżamie
-Siemasz to ja Tomek
-Aha,na dawaj,wejdź
wszedł do dużego pokoju,Majkel otworzył barek i nalał bez pytania po szklance whysky
-Co to za sprawa.zapytał Majkel
-Chcę żebyś nadzorował moją rozmowę z pewną kobietą,a raczej żebyś jej coś napisał pod moim adresem żeby chciała się ze mną umówić.szybko wycedził słowa Tomek
- Co to za kobieta.zapytał Majkel po czym wziął głębszego łyka whysky ze szklanki
-Zwykła,chodzi o to że kiedyś z nią rozmawiałem w barze,może byłem zbyt nachalny,powtarzałem że ma piękne oczy,wiesz,miała na prawdę piękny wzrok,tylko może ja byłem zbyt wstawiony,napisz jej coś co ją ruszy
-Nie daję ci gwarancji,a z drugiej strony czemu chcesz ją oszukiwać jeśli ci na niej zależy,przecież to nie będą twoje słowa.pretensjonalnie powiedział Majkel
-Ty masz dar,wiesz co robić w takich sytuacjach
Majkel podparł się energicznie i wstał
-Zrozum że miłość to nie szablon do kupienia w tesco,to nie jest wata cukrowa że kupisz jej i będzie słodko,czekaj bądź cierpliwy rób swoje,rozglądaj się za innymi dziewczynami,najlepiej wyrwij sobie łatwą sztukę i całuj się z nią przy barze,tylko tak żeby ona to widziała.