rozległe nocy przestrzenie
wejść tutaj to się zagubić
słychać jak gra sumienie
światło mrokiem zastygłe
rozważa konieczność cienia
za widnokresem bytu
kołyska przebaczenia
przemierzam znaczenia rozmyte
zaciekłe losu zrządzenia
upadam w miejsce pomiędzy
chceniem a tym od niechcenia
nowa przestrzeń zachęca
tak pełna dziwnych symboli
dotykam je ręką by sprawdzić
czy życie tutaj też boli
odpada skorupa pragnień
kłamstwo tarczą szczerości
bliskość krzykiem rozstania
wrogość sceną miłości