parę zwrotów w cichym tańcu
każdy ciągnie własny łańcuch
splata ręce przy różańcu
wzrokiem szuka braw atencji
spożywamy krwiste jadło
jak drapieżnik chciwy mordu
grając pieśni bez akordu
brzegi strome zimnych fiordów
niepewności snów wahadło
życie dzierga nam kreacje
czas otula ciemno nocy
jak chuligan strzałem z procy
znów wchodzimy w świat przemocy
łzy spraszając na kolację
wytoczona losu bila
marny skrawek naszej głuszy
lustro jest jak fragment duszy
nie pociągnie cię za uszy
tylko zrani mała szpila