utraconej mojej miłości<br />
w moim sercu na dobre<br />
szary pomnik zagościł<br />
<br />
chciałam spalić wszystkie wspomnienia<br />
zapomnieć o tym co bolało<br />
uciec od tej przeszłości<br />
od tego co zostało<br />
<br />
bezbarwnymi palcami czasu<br />
próbowałam załatać rany<br />
lecz czy znikniesz na dobre?<br />
w snach nie powołany?<br />
<br />
w bezsensownym tym ciszy trwaniu<br />
w tych ciemniejszych nocach bezgwiezdnych<br />
we mgłach we łzach konaniu<br />
znajdę siebie i zwiędnę<br />
(jak kwiat bez rosy o poranku...)