uwypukla grunty stanowiąc przeszkodę
jeśli niebo płacze czemu zmysł zachwyca
mętne krajobrazy świat w telewizorze
skąd pewna powinność oko złem przewraca
ślina z jadem płynie poprzez rzeki marzeń
najedzeni rtęcią będą mieli sraczkę
a papieros zaćmi podrzędną kanapę
bo gdy słowem włada siła niespełniona
wymieniając nazwy jak w żonglerce piłki
to bez braw publiki dworu i atencji
brakuje przebicia gorycz spływa luzem
jak mała dziewczynka której to zapałki
przemokły na deszczu bo zabrakło żaru
kiedy więc podejdziesz do mnie znów bez buta
uważaj na drogę bo zabolą palce