Śniłem o niej w nocy
Wylewając siódme poty
Była zakazanym owocem
A ja młodym kmieciem
Podobałem się tej kobiecie
Działa na mnie wdziękiem
Zawsze miękłem
Spotkałem ją na stadionie
Miała ciepłe dłonie
Pochłaniałem jej spojrzenia
Z wrażenia rade dałem
Zagadałem już się nie bałem
Trybiki w głowie ożywiły się
Rozmowę poprowadziły.