Znów widać to samo.
Ciągle cisza i spokój,
ciągle ten sam krajobraz...
Z oddali spogląda na mnie smutne drzewo.
Jakby świat otworzył się i wyznał co czuję ...
Widzę, jak zwierzę płaczę, roślina szlocha...
Wszystko z trudem żyję.
Patrzy na mnie cierpiącym wzrokiem.
Łzy same napływają mi do oczu...
Jedna po drugiej bezwładnie opadają na parapet..
Serce bije mi coraz mocniej.
Nagle ktoś puka do moich drzwi...
To świat proszący o pomoc!