Chmury nad głową
A pod stopami woda, głęboka na sto mil
Topię się w niej dziś, raz po raz
Jeśli zapukasz, otworzę
lecz nie pukaj teraz.
Dusza opuściła mnie na trochę
A ja
burzę próbuję przeczekać,
jedną z tych, która nigdy nie zostawia mnie zmokniętą.
Zjadła mnie dziś rzeczywistość
Pogryzła i wypluła
W jeden z tych dni, w których mnie nie ma
mam ochotę poszukać się w Twoich oczach.