tacy ludzie jak Wilk Larsen już czekają żeby wyładować swoją frustracje kłębiącą się w muskułach
siedzą przy barze i obserwują gości z grubymi portfelami
którzy nie umieją się zachować
zaciskają pięści przy barze
a tamci w garniturkach praktycznie już mają ukręcone głowy
pomimo że jeszcze się nie znają
nie zamienili ze sobą słowa to krew buzuje Wilkowi jak wulkan
siedzi niby spokojnie przy korycie piw i wymyśla plan prowokacji
nie może już znieść jego białego uśmiechu i tych trzech dziewczyn niczym łasiczki przy jego boku
Wilk zakasa jeden rękaw odsłaniając tatuaż obrazujący kotwicę
kiedy podwija drugi wygląda jak chirurg szykujący się do precyzyjnego cięcia
tryskający flejworem i sztucznym uśmiechem pupil,trzyma za tyłek jedną z pań kiedy druga liżę jego ucho
Wilk zrobi tu jatkę
rozpęta piekło
będzie się działo,już postanowił
ukręci mu łeb bo go zdenerwował swoim wyglądem i zachowaniem
przez chwilę myślał żeby przyczepić się o to że ten pije martini,a to jest bar portowy i tu piję się tylko dżin i piwo
zrezygnował szybko.pomyślał że to mało inteligentne
musi go załatwić w jakiś inny sposób
-Ej ty miśku,wyglądasz jak przygłup
szukał odpowiednich słów w myślach które zabrzmiałby jak armata
przy okolicznych stolikach już wiedzieli co będzie się działo kiedy Wilk pił 6 piwo
śliczna barmanka co wieczór zagadywała go i chciała uśpić jego agresję
-Wilk widziałeś wczoraj ten mecz w rugby jak się naparzali.
powiedziała i po chwili uświadomiła sobie że to nie najlepsza pytanie do obecnej sytuacji
-Nie zamydlaj mi oczu Beata,przecież sama widzisz tego gościa,wymięty burżuj z fermonami na szyi
-w sumie rób co chcesz gówno mnie to obchodzi
zabrała brudne szklani z baru i wyszła na zaplecze
Młody Irlandczyk podniósł się z narożnika i podszedł do baru
jego trzy kobiety nafaszerowane jakimś gównem ,zabawiały się same na sofie
-słyszałem że jesteś Wilk,i masz niezłe pierdolnięcie w łapie.powiedział irol patrząc się przed siebie na butelki ustawione na półkach
-jeszcze słowo i się przekonasz misiek
wykrzywił twarz z obrzydzeniem a krew biła mu do mózgu
-masz tu mój numer telefonu,potrzebni nam są tacy ludzie jak ty,zapytaj tego barmana kim jestem,cześć, na razie byku.
-to syn Macgiddiego ,nazywa się Stiven
jak chcesz mieć takie dupy jak on to zadzwoń do niego.
ma kilka spelun,pod szyldem ''uzdrawiający masaż'',tylko że w drugim pokoju odchodzą nieziemskie orgie,twoja sprawa Wilk,twoja.to co jeszcze piwko?
z za okna dobiegały dzwięki warczących silników samochodów i głosy nieznanych przechodniów,kiedy Wilk odwrócił się w stronę sofy Stivena,jego już nie było.