obserwował grupy ludzi siedzących na ławkach
wszyscy pili piwo,pomyślał że kiedyś był taki jak oni
po czym wyjął piersiówkę i pociągnąl głębszego łyka wiski
splunął na chodnik z wyrazem pogardy
był typowym snobem, myślał że jeśli pije droższe trunki
to jest człowiekiem wyższej kategorii
nie zdawał sobie sprawy że pod jego marynarka są takie same łamliwe kości jak u innych
że może złamać nogę na ulicy
bariera umysłu i wszystko co ludzkie odbijało się o bandę
jego nic nie spotka czego by sobie nie życzył
król na swojej dzielnicy
futro żony wisi w szafie
zawsze kiedy wchodzi do domu myśli o nim
i powtarza sobie że musi być mu oddana za te wszystkie cenne podarunki
wszystkie rzeczy żony stanowiły dla niego wartość jego ducha
upajał się swoimi gestami wobec niej
nigdy nie myślał o jej zdaniu,nie brał pod uwagę kiedy mówiła
-Wiesz o czym dziś myślałam jak cie nie było
-Kochanie wiesz gdzie są moje spodenki.odpowiadał
Szedł spać, miał do przemyślenia cały dzień
zanim zasypiał przewijał slajdy
Kreował się na boga
nie ma nic w tym złego
tylko że on nie stworzył nic co by przykuwało uwagę innych
zawsze chciał mieć ksywkę ‘’brzytwa’’
ale nigdy żadnej ksywki nie miał
chociaż nie raz mówił swoim znajomym że jest ‘’brzytwa’’
oni w oparach dymu ucinali temat jak brzytwa i kończyli śmiechem
złościł się w duchu nie dając znać po sobie
i potem zawsze opowiadał po raz setny jakąś obraźliwą historie związana z kimś
triumfował jak na wyścigach konnych biedak z ostatnimi złotówkami w kieszeni