szept wsparty miłością podnosi jak fale
huragan dotyku pozwala iść dalej
pochwalną pieśń grając na serca współczuciach
mokrymi śladami przenosi czas tęcza
wydając na ślubnym kobiercu przyrodzie
szczęśliwy kłos który nie poddał się modzie
namiętność rozbudza w kwiecistych przełęczach
nie szukaj całunu czy zniczy we wzroku
lubując się w tańcach delikatnych muśnięć
odepchnij mgły zarys niespełnienie mroku
bo ten tylko żywy który żar utrzyma
szczebiocząc do wiatru jak młody za panną
pocałunek słodki spije słów fontanną