dlaczego gorzej jest
Panie nie zniosę że
dzieci dopada głód,
oto ziemia roni łzę
to ziemia broni się
nadzieja goni mnie
do śmieci wpada płód
to nie radości łzy
to bezsilności krzyk
bo bez litości my,
niszczymy siebie sami
mijają kolejne dni
to beznadziejne sny
rodzi się we mnie wstyd
burzymy mury tamy
gdzie się podziali ludzie
co pracowali w trudzie
co budowali w brudzie
bohaterowie czasów
bo my żyjemy w obłudzie
bo my gnijemy ludzie
dokąd idziemy w tłumie
jako więźniowie strachu
jesteśmy potępieni
jesteśmy poniżeni
zostaniemy pogrążeni
z powodu naszej pychy
nie wierze że się to zmieni
będziemy rozliczeni
idziemy roztrzęsieni
do przodu w parze z nikim.