Myśli się tysiące
Orgię przypominające
I nigdy nieustające
Tak jak nieustanne swędzenie
Dręczy chorego na ospę
Tak i Wy sprawiacie ciągle
Że me życie nie jest wcale proste
Kierowane mym lękiem
Uniemożliwiacie mi w życiu działanie
I nie na jedno moje marzenie
Sprowadzacie ze mną rozstanie
Ale gdyby to tylko
To jakoś by to było
Lecz Wy niekontrolowane
Jesteście ciągłego nie spokoju przyczyną
Ach jak dobrze by było
Nie myśleć o niczym wcale
Lub myśli mieć spokojne i piękne
A przynajmniej kontrolowane
Więc chyba się pokuszę
Na zmianę w mojej głowie
I to co w mojej mocy
By to osiągnąć zrobię