za szybko za wysoko
za wszędzie i za nigdzie
za płytko za głęboko
płomienie świec – ogniska
są światłem drogowskazem
ciemność melodię światła
powtarza raz za razem
o zmroku ulic wstęgą
króluję dzierżąc beton
gdzie samochody więdną
gryzącym los poetom