a już lato zawitało
w diamentowo-słonecznym blasku
ciało opaliła jakby z Majorki wróciła
jedynie trawę kosiła
pod lazurem czystym jak oczy błękitne
zapędem myśli w zapachu odpływa
w ciszy najpiękniejsze jezioro wdycha
rozpływając się jak lody z zamrażalnika
wieczorem koncert dnia świerszcze grają
ptaki rozśpiewane na wielkiej sali tańczą
kiedy słońce na zachód chyli czoło
księżyc różowieje do snu łąki kołysząc
by wczesnym rankiem w pocałunku zorzy
radosne oczy zbudzić
na szmaragdowe łąki wyruszyć
chwilą szczęścia rajskiego jakim jest ziemia...