wciśnięci między koce a spróchniałe deski
małej stabilizacji co ją dla nas budowałaś
i którą w zaślepieniu razem żeśmy nieśli
wpatrzeni w wodowskazy i na słupki rtęci
kształtując rzeczywistość w gazach i betonach
jak psi pomiot zawczasu ciśnięty do rzeki
bez zbędnej świadomości musieliśmy skonać