na babcinym wieszaku
otulone ciszą
wisi zapomniane skrzydło anioła
białe pióra
w szponach codzienności
już nie zachwycają
pamiętam
jak uciekał w pośpiechu
broniąc się przed miłością
zawstydzony
odszedł
czekam
może kiedyś wróci
wykraść skrzydlatą miłość