codziennie na ulicy mijasz ich miliony,
to kameleony ludzie niewidzialni,
choć są widoczni nie są zauważalni,
wiesz kogo mijasz na ulicy,
mordercy i alkoholicy,
gwałciciele,lesbijki i geje,
lekarze za maską chowają twarze,a jak źle coś pójdzie to ups , maszyna przebrzydła zabiła pedofila.
Czyjegoś syna zresztą,
może go minąłeś,
Widziałem Cię ostatnio paliłeś,
jak tam twoje płuca,
serce krtań i usta,
oddech zawsze świeży,
tytoń z papierosa.
Mijasz , kameleony częściej niż znajomych,
głowę w piasek chowasz,
powiesz "Cześć" i z głowy,
Nie zastanowi Cię to bowiem , wiem , że tylko czytasz,
a słowa piękne przekazują Ci miarki słów,
jak na papier rysunek z kalki,
Poeta też kameleon,
tylko ,że zły nie jest,
śmierdzący fetor zwłok zakopanych pod oknem mordercy,
minąłeś go na pewno.
Zacznij widzieć , to co ja widzę,
Taki jest mój cel.
Strzel.