zgwałcę,zgwałcę cię
już się nie wywiniesz
nigdy więcej nie
nikt cię nie dotknie
bo ja nie pozwolę
będziesz tylko moja
tylko uśmiechnij się
spójrz,za oknem
Słońce praży jakże
cudnie byłoby na dzikiej plaży
gdy przy tobie ja
a przy mnie ty
dotknę ciebie tak,
jak nigdy nie dotykałem
wypieszczę,jak nigdy
nie pieściłem
nie ufaj temu dudkowi
ufaj tylko mnie
choć wiem,że
nie zasługuję
w końcu zostawiłem
ciebie,by zniszczyć
w tobie dobro
dziś wisi widmo
niewoli nad twoją
smętną głową