umknęło jak rzeka
marzenia przycichły
jak stare motyle
lecz tamto spojrzenie
nadal urzeka
uśmiech dyskretny
urocze chwile
byłaś tak śliczna
jak wiosny poranek
ja zbyt nieśmiały
i rozmarzony
ściskał cię mocno
barczysty kochanek
znikałem smutny
i wręcz spłoszony
bo w twoim wzroku
widziałem siebie
wiem że czekałaś
na chwilkę rozmowy
na serc zbliżenie
w miłości niebie
nie byłem wtedy
zbyt przebojowy
przez życie kroczę
z bagażem doświadczeń
pięknych spełnionych
i sennych koszmarów
mimo tak wielu
pięknych pań oświadczeń
śnię o tamtej dziewczynie
z krainy czarów
Wizard