pochodni w wodę rzuconej
a wtedy rozpalę mrok cichy
płomieniem z serca płynącym
przytulę usta gorące
do Twojej myśli rozmarzonej
utonę namiętnie w spojrzeniu
rozkoszą pałającym
schowamy się przed światem
w miejscu tajemnym
pocałunki wyszepczą to
czego zabraknie w poezji słów
będziesz mnie kusić
ciałem pięknym i ponętnym
swoimi czarami
moją dozgonną miłość złów
pragnę zachłannie
gdyż jest to najsłodszą niewolą
gdy czuła kochanka
uczuciem głębokim obdarzy
w miłosne kajdany
samemu zakuć się jest moją wolą
nawet gdy być ze mną
nie zechcesz...
i nic się nie zdarzy
Wizard