Wyspa w dostatek
Opływała od domu
Go z daleka trzymała
Pragnienia zaspokajała
Tylko kobiet nie miała
Rozgniewany rozbitek
Robił tratwę z nitek
Miał z ubrań użytek
Tnie drzewka bambusowe
Tratwy zaczyna budowę
Nie straszne mu morze
Gdy kobiety mieć nie może