oddychasz inaczej
zostawiając na progu domu
zapach normalności
w drogę wolno zabrać tylko
tęsknotę podchodzącą do gardła
kwaśnym niepokojem
i kołatanie serca
gdzieś w dalekich krainach
kobieta dziecko matka
jak stacje krzyżowe
wieczorne pacierze
i wytarta kołysanką
fotografia
kochasz inaczej
bo nie dzielisz na jutra
wszystko zostało tutaj
za drzwiami z wymienionym zamkiem