z ludżmi nadzieją na to
z ludźmi bo ja pragnę
z ludżmi chcę... nie
nie z nimi, niech idą
w cholerę wszyszcy poszli
minęli radością psa smutku
poszli drogą srebrnika
poszli po mojej stronie
poszli nie moją drogą
zdjęcia zdjęcia robią
wyrzucą wyrzucili mnie z filmu
nieważnego ulicą niebem
nieważnego sklepem chlebem
nieważnego nieważne
wykluczenia kłócą się o
nią cisza srebrnik
nią krzyczy głośno
nią pragną pomiatać
nadzieją idę się zderzyć