tam gdzieś frajer dostał w nos inny płakał za swój los
wtedy też kobiety były chciały tańczyć miały siły
Gdy do jednej się dobrałem już się prawie zakochałem
w ten tu nagle gdzieś zza roku wyskakuje pies z patrolu
daje pałą mi przez łeb w oczach tylko pusty śmiech
A na izbie przebudzony roztargany i strapiony
forsę mi pozawijali za to mandat w kieszeń dali
potem już na komisariat no i znowu będzie pajda
Coś narobił znów pacanie, mówi mama załamana
potem tylko przypomina: idź gdzie chcesz lecz nie wywijaj
a jak zawsze jej wysłucham to i tak mnie los wyrucha
Znowu jadę dziś na Pragę będzie ostro damy w banię!
znowu kwadrat zaliczymy z wódką się zaprzyjaźnimy
dziewczyny zbałamucimy a w areszcie się prześpimy
Oj nie… my już się nie zmienimy