Słychać dźwięki z ulic
piski ,warkotanie
huki ,trzaski ,krzyki.
Deszcz oddaje koncert
grając na parapetach.
W smutku zdając sobie sprawę,
że publiczność przed nim ucieka.
A u mnie ,słychać tylko klikanie
lekko muskając klawisze środkowym , wskazującym i serdecznym palcem piszę.
I gdy to robię
stawiam spację między czasem
myślami podróżując i szukając wrażeń.
I choć wciąż deszcz gra mi koncert
to już go tak nie słucham
zamknąłem okna
bo wiatr gilgotał mnie po stopach.