od przespanych tysiąca
mokną parkowe
bezludne ławki
i kasztanowce
gdzieś za widnokręgiem
śpi też słońce
nastrój tego miejsca
wiedzie myśli
na manowce
widzę więc duchy
zakochanych par
sprzed wielu lat
tanecznym krokiem płyną
deszczowymi alejkami
skradzione muśnięcia warg
zostawiły magiczny ślad
w pamięci
milczącego dębu
i gdzieś
między kasztanami
śnisz teraz głęboko
otulona smaczną kołderką
tęskniąc za tobą
niebo
o szybki poranek
proszę
noc ta tajemna
samotna
staje się udręką
serce z piernika ci kupię
za zarobione
teraz
grosze
Oskar Wizard