gdy anioł odwraca na chwilę wzrok
zmęczony nieustannym wysiłkiem
potykasz się nagle na prostej drodze
zawracasz z dobrze obranego szlaku
gubisz w labiryncie
nie odnajdujesz własnego cienia
czas płata figle
wciąż pokazuje za pięć dwunastą
aniele boży stróżu mojego dziecka
patrz
będę twoimi oczami
synowi