jestem jego wybrankiem, żyję jak służebnica,
ono uczy mnie jak tutaj mam przetrwać,
ale równiez nie daje swobodnie oddychać,
powoduje, że męczy mnie nawet sen - który rzekomo rozluźnia,
nie umiem spokojnie rzucić tego co na co dzień przemija,
to w mej pamięci ślady pozostawia,
zasypiam i budze się - sprawdzam czy to życie,
czuję że żyję, gdy rzeczywistość widzę,
oddycham, spoglądam na to wszystko swym zimnym okiem,
nie akceptuję tego, że coś próbuje zniszczyć mi do celu drogę,
ja na to nigdy nie pozwolę,walcze póki moge,
bo na prawde mam o co i warto wygrać tą z losem walkę..