rozmyłaś się w porannej zorzy
gdy słońca rozleniwione blaski
za horyzontem otworzyły powieki
rozpalając pod sercem promień łaski
jak piorun byłaś
bardzo nagła
niespodziewana
niczym krzyk wulkanu
jak w śnie mój upragniony motyl
co wiedzie mnie do Kanaanu
jak deszcz
orzeźwiający zmysły
lecący schludie
pomalutku
tulący czule moje włosy
gdy z bezsilności tonę w smutku,
a wiesz jak słabo pływam
04.10.2013r.