palcem zdjęcie
w myśl przerysowując
fragment za fragmentem
kolor
kształt
a kiedy się pochylam
smak
strach
on
mi pozostaje
że kiedyś jedynie zostanie
tło
pełne linii papilarnych
zawisłych na zgiętych rogach
wyobraźni
a to nie babie lato żeby było piękne
ma zapach strychu na którym pająki
zawijają w kokony skrzydła motyli
czas i kurz
to pozostaje w zegarach
nienakręcanych
uśmiechem dzieci
przecież tak łatwo zapomnieć
w zbyt częstym dotykaniu
tej
co kocham
że śpi niedaleko
a nie pochodzi z krainy czarów
Atlantydo
nie toń miedzy falami
kiedy ja oceanem
na skrawku pustyni