Przykutej do ziemi przez upadłe marzenia
Opowiem Ci pewną historię, która się powtarza
Której bieg się nie zmienia ...
Na krze pewnego dnia przypłynęła
Zgubiona rusałka z dzikiego boru
Trafiła do miasta w jego IV fazie
Żałując bardzo swego wyboru
Płakała nad tym co jest w miejskim obrazie
Skażone pychą i hedonizmem
Nie podlegając żadnej skazie
Bo skazy też brzydzą się egoizmem
Znalazła oazę wśród miejskiego zgiełku
Co była dobra i kochająca
Lecz i oaza w ramach remontu
Stała się smutna , zła i krzywdząca
I tak już wędruje lat sobie naście
Zgubione dziecię po złej krainie
I marzy , że może jest na tym świecie
Coś pozytywnego co jej nie ominie ...
Szary przechodniu , herosie ukryty
Chodzący co dnia tamtą ulicą
Stań chociaż raz przed Rusałką jak wryty
Przywitaj z ostatnią w tym mieście dziewicą ...