Brązowy koc
Duszący żar lata,
Usuwa się z wolna,
Z zawiniętymi pod siebie rogami,
Z drogi kroczącej
Już na horyzoncie Pani,
Którą wyczuć można nosem,
Usłyszeć uszami,
Choć nienawidzi kwiatów
I muzyki ptaków.
Gdzieś tam, nad blokami,
Gdzie bloków już nie ma,
Pola fryzurą są żołnierza
Gotującego się na bitwę.
Gdzieś tam, hen...
... tuż za rogiem widzenia,
Czuję zapach nadchodzących,
Szarych chmur,
Zatrzymanej, wiecznie ruchomej wody,
Drżenia skóry,
I ostatni,
Pięknych, małych meduz,
Pozornie nieszkodliwych,
Których spadają tryliardy,
A z nimi
Ostatnia temperatura dodatnia.
Gdy opadłe liście
Rozmiękczy żelowy deszcz;
Gdy lekki wietrzyk
Ostrzejszy jest od noża,
Spójrz w górę,
I posłuchaj tej muzyki.
To drzewa płaczą:
„ZIMA!”
A krzykiem ich stukające patyki.