Drażni mnie hołota
Drażnię się sama
I świata umysłowego biedota
Będę krzyczeć i palić
I bić i drapać
Będę się sprzeciwiać
Czasem z wrogiem bratać
Bo kiedy ludzie za dłoń pomocną
Kopią cię po du*ie
"Uważaj skarbeńku ... gorące"
To arszenik w zupie
Śmiałabym się twarz każdemu z nawróconych
Hipokryzji doświadczam
Pozdrawiam doświadczonych
Tych , którzy mieli i odwagę mają
Chodząc po tym świecie
Przyznać się , które z sierot to właśnie ich dziecię
Lecz nie , ja pójdę tam gdzie inny jest świat
Choć krzywo już patrzą
Bo nikt nie powie Ci jak starszy brat
Żeś ze zmazą poczęty żeś jest bękart nie syn
Tam, gdzie nie tylko hedonizm ale i kłamstwo bierze prym
Postukam w zamknięte drzwi serca swego
Rozejrzę się , popatrzę
Tam w kącie ... może coś nowego ?
A nie, to tylko żałość na świat wylana
Bo kazał się zmieniać mówiąc
"Nie musisz , tyś jedyna , ukochana ... "