w rytmie biegu z celem nie wyższym
niż najbliższy drapacz chmur
podczas przemarszy w sprawach o których
podobno mówią jakieś książki
Wypadnie nam zwykłą uprzejmość nazwać POŚWIĘCENIEM
A gdy spotkamy spokojny relikt
którego spokój nie jest odpoczynkiem szaleńca
po przyjęciu piguł zwalniających z trudu
lecz spokojem starca świadomym i zasłużonym
wyda nam się patrząc na jego wyszukany uśmiech
żeśmy przez chwilę pogubili czasy
Wdzięczny wam jestem me przyjazne dusze
choć Was poznać mogłem jedynie pospiesznie
radość mi dajecie ilekroć pomyślę
że ktoś jeszcze nad wieżowce
w trudach i dobrociach wzlata
Nieróbstwa nie cierpiący uparty nasz spokój
co szukał sobie kiedyś stale lepszych dróg
i mapy wszystkim co raz dokładniejsze pisze
znajdzie sobie w tym miernym dziś
wzniosłe Jutro